Przejście przez góry wzdłuż południowej granicy Polski

Jeśli się powiedzie, wyprawa będzie jednym z najważniejszych wydarzeń turystycznych i wyczynowych w Polsce roku 2002.

Wojciech Rosik - pracownik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przejdzie z grupą polskich turystów i studentów całą południową górską linię graniczną.
Będą na to mieli dwa miesiące!
Łącznie blisko 800 km!

MENU
Strona główna

Trasa

Wojciech Rosik


Konto dla osób chcących wesprzeć projekt:
Bank Zachodni WBK S.A.
77 1090 1362 0000 0000 3601 7903
sub-konto: 249 30 609
z dopiskiem GÓRY 2002.
Patronat medialny:
Gazeta Wyborcza
Aktualizacja: 10 sierpnia 2002

10 sierpnia

Poznaniak Wojciech Rosik jest w trasie. Zaczął w Bieszczadach. Zamierza pokonać cały odcinek graniczny w polskich górach. O przebiegu wyprawy pisze w korespondencji


10 sierpnia zaczyna się kolejne czterodniowa "orka". Ale, co ważne, w ciągu tych dni wejdziemy w góry. Kolejny raz zmianie ulega trasa wyprawy. Z Nowego Świętowa idziemy nie do Kałkowa lecz do Otmuchowa (zarezerwowany nocleg). Dla mnie i dla Tomka to kolejny wyczynowy dzień. Znowu szukanie normalnych ścieżek. Chcemy iść brzegiem Jeziora Nyskiego. Tubylcy odradzają nam ten wariant i sugerują, aby dojść asfaltem do wsi Buków i tam wejść na wał brzegowy. Tak też czynimy.

Rankiem tego dnia rozdzieliliśmy się z Ewą. Ona poszła szlakiem niebieskim. Teoretycznie nasze drogi w pewnym momencie powinny się zejść. Około południa dochodzimy do wału. I nagle od strony lasu dobiega okropny wrzask. Po chwili z zarośli wybiega zdyszana Ewa, uradowana, że nas spostrzegła. Bała się, że jej umkniemy.

Gdy docieramy do Otmuchowa mamy (ja i Tomek) w nogach 25 km. A tu niespodzianka - kemping gdzie zamówiliśmy nocleg znajduje się dobre 5 km dalej! Co robić... Idziemy. Wreszcie koniec. Bazę mamy tuż nad jeziorem Otmuchowskim. Dzięki tym dodatkowym kilometrom, następny etap ulegnie skróceniu do ok. 10 km.

WOJCIECH ROSIK