16 sierpnia
Poznaniak Wojciech Rosik jest w trasie. Zaczął w Bieszczadach.
Zamierza pokonać cały odcinek graniczny
w polskich górach. O przebiegu wyprawy pisze w korespondencji
16 sierpnia ranek jest pogodny chociaż niebo nie nastraja
zbyt optymistycznie. Robimy zakupy na dzisiaj i następny dzień. Otrzymaliśmy
informację, że schronisko na Przełęczy Spalonej, gdzie zamierzamy nocować,
nie prowadzi wyżywienia. Szlak wiedzie przez urocze zakątki gór, które mnie
zafascynowały. Piękno jednak zakłócają elementy, które towarzyszą wielu miejscom
w Polsce np. wielka opona leżąca w malowniczym potoku w pobliżu Jaskinii
Solna Jama.
Budzi się w nas żyłka speleologa. Wyciągam "czołówkę" i wchodzimy w czeluść.
Jaskinia jest formą rozwniętą na poziomej szczelinie. Penetrujemy ok. 30
m korytarzy.
Kilkadziesiąt minut później mijamy ruiny zamku Szczerba - świadka średniowiecznej
historii regiony. Nie omijają nas kłopoty ze znalezieniem właściwego szlaku
(złe oznakowanie). Wszystko wraca do normy po konsultacjach z miejscowymi
ludźmi lub po sięgnięciu po kompas i wytyczeniu poprawnego azymutu. Szczyt
Jagodnej (977 m) osiągamy w godzinach popołudniowych. Szlak prowadzący przez
ten masyw jest "rajski". Rzadko bywa się w scenerii wziętej z najcudowniejszych
filmów przyrodniczych. Kolor form i światło grające na ich powierzhniach
czynią to miejsce magicznym. A nocleg w schronisku PTTK Jagodna. Nowi właściciele
tego obiektu pragną utworzyć tutaj miejsce spotkań miłośników turystyki konnej
i psich zaprzęgów oraz wędrujących po górach turystów. Jest nocleg i jest
przecudna atmosfera.
WOJCIECH ROSIK