To już zrobiliśmy

Uszeregowane chronologicznie:
  1. Badania "punktów zapalnych" w Wolińskim Parku Narodowym - lipiec 2006.
    Czytaj więcej...
    Obejrzyj zdjęcia
    Zobacz, co dalej robimy w tym projekcie...
  2. Pomoc przy organizacji VI Ekologicznego Biegu Przełajowego Terenami Wielkopolskiego Parku Narodowego - 6 października 2006.
    Czytaj więcej...
    Relacja Ani...
    Obejrzyj zdjęcia
  3. Rajd Parkowe Po-szlaki - 21 października 2006.
    Czytaj więcej...
    Relacja Marty Krawczyk...
    Relacja Roberta Grasia (plik PDF, 1,6 Mb)
    Obejrzyj zdjęcia
  4. "Puszcza SOS" - zbiórka podpisów o powiększenie parku narodowego na cały obszar Puszczy Białowieskiej - 1 października 2006 - 15 stycznia 2007.
    Czytaj więcej (m.in. relacja Piotrka z Białowieży),obejrzyj zdjęcia
  5. Udział w obchodach Dnia Ziemi w Warszawie - 22 kwietnia 2007.
    Czytaj więcej...
    Obejrzyj zdjęcia
  6. Przygotowanie konkursu fotograficznego "Przyroda chroniona i uwieczniona" - 24 kwietnia 2007.
    Czytaj więcej... (osobna podstrona)
    Obejrzyj nagrodzone zdjęcia
  7. Wyjazd szkoleniowy do Wielkopolskiego PN "Wielkopolski Park - wzdłuż wszerz i wspak" - 27 kwietnia 2007
    Czytaj więcej...
    Ściągnij plakat (DOC, 1,6Mb)
    Relacja Agnieszki Lampasiak...


  1. Badania "punktów zapalnych" w Wolińskim Parku Narodowym - lipiec 2006.

Celem badań terenowych na wyspie Wolin było zidentyfikowanie "punktów zapalnych", czyli miejsc lub obszarów, w których występuje konflikt funkcji ochronnej Wolińskiego Parku Narodowego z działalnością człowieka na tym obszarze. Do czynników powodujących konflikty zaliczyć można nadmierny rozwój turystyki i związane z nim konsekwencje. Zebrany materiał zawiera przykłady różnorodnych konfliktów między ochroną przyrody, a presją społeczności lokalnej oraz silnym rozwojem turystyki.

Podstawowym założeniem podczas pracy było unikanie jednostronności i możliwie szerokie spojrzenie na problem konfliktu interesów na terenie Parku. Dlatego podczas pobytu na Wolinie przeprowadzono rozmowy z władzami Wolińskiego Parku Narodowego, pracownikami Urzędu Miasta w Międzyzdrojach, a także pracownikami Nadleśnictwa. Informacje uzyskane od lokalnych decydentów, połączone z wiedzą wyniesioną z wcześniejszego studiowania literatury posłużyły jako materiał wyjściowy. Podczas prac terenowych dokonano następnie weryfikacji zgromadzonej wiedzy. Przeprowadzono wywiady z gestorami bazy turystycznej, sołtysami, jak również zwykłymi mieszkańcami wyspy i turystami ją odwiedzającymi.

Obecnie roboczy materiał zgromadzony podczas obozu SKNG musi zostać opracowany i usystematyzowany. O szczegółach prac przeczytaj na stronie dotyczącej bieżącej działalności grupy.
Zobacz, co dalej robimy w tym projekcie...

Przejdź na górę strony



  1. Pomoc przy organizacji VI Ekologicznego Biegu Przełajowego Terenami Wielkopolskiego Parku Narodowego - 6 października 2006.

Członkowie grupy, kontynuując wcześniejszą mniej formalną współpracę, uczestniczyli w przygotowaniu i przeprowadzeniu VI edycji Ekologicznego Biegu Przełajowego Terenami WPN. Jest to cykliczna impreza organizowana przez znakomity i bardzo życzliwy dla studentów zespół Działu Dydaktyki WPN, a skierowana do uczniów szkół gimnazjalnych z regionu. Bieg łączy rywalizację sportową z popularyzacją wiedzy o WPN.

W tym roku w biegu wzięli udział uczniowie z 10 szkół (w tym po raz pierwszy gminazjaliści z Poznania). Trasa w formie pętli rozpoczynała się w Jeziorach. Jej fragment prowadził malowniczym brzegiem Jeziora Góreckiego. Po drodze na uczestników czekało wiele ciekawych zadań. Warto było się postarać - już na trasie można było odnaleźć prawdziwy skarb!

Październikowa jesień okazała się łaskawa dla uczestników (i organizatorów:), nagrody przypadły do gustu zwycięzcom, a zadania na trasie dostarczyły gimnazjalistom dobrej zabawy, dlatego też wszyscy zgodnie uznali tegoroczną edycję imprezy za udaną!


Relacja Ani

Piotrek na swoim punkcie kontrolnym

Dzień 6.10. zaczął się dla mnie (i nie tylko:)) bardzo wcześnie... do Wielkopolskiego Parku Narodowego dotarliśmy kilka minut po 7.00... na miejscu zaprowadzono nas do tajnego centrum dowodzenia, gdzie przydzielono nam zadania... ja wraz z tajniakiem w zielonym wdzianku, za pomocą zielonego wehikułu czasu dotarłam do Głazu Jaśkowiaka... i od razu przystąpiliśmy do wykonania naszego zadania... rozrzuciliśmy śmieci i schowaliśmy się w cieniu drzew, gdzie - podziwiając piękno przyrody i wsłuchując się w śpiew ptaków - czekaliśmy na przybycie drużyn. Pierwsza drużyna pojawiła się na horyzoncie kilka minut po 8.30... zbliżali się bardzo szybko... sprawnie posegregowali porozrzucane przez nas śmieci i pobiegli dalej... i tak dziesięć drużyn. Kiedy ostatnia drużyna zniknęła nam z oczu... wróciliśmy do bazy, gdzie czekała na nas słodka niespodzianka i film.

Dla niewtajemniczonych: był to VI Ekologiczny Bieg Przełajowy Terenami WPN, przygotowany przez pracowników Wielkopolskiego Parku Narodowego dla gimnazjalistów z pobliskich szkół, tajniak w zielonym wdzianku to pracownik WPN'u, zaś segregacja śmieci to jedno z zadań dla gimnazjalistów :))) Uczestnicy biegu oprócz segregacji śmieci musieli wykonać również inne zadania, przygotowane (dla nich) na 10 punktach kontrolnych... rozmieszczonych na 4 - kilometrowej trasie biegu. Rozwiązując zadania gimnazjaliści musieli wykazać się nie tylko wiedzą zdobytą w szkole (na lekcji przyrody), ale również umiejętnościami współpracy, obserwacji, kojarzenia pewnych faktów czy sprawnością fizyczną... Podczas wykonywania zadań można było zaobserwować u jednych - opanowanie, współpracę a u innych - zamieszanie i wdzierający się chaos. Jednak u każdej z drużyn widać było ducha zdrowej rywalizacji :)))

Bardzo mile wspominam to przedpołudnie... wszyscy byli w dobrych humorach... na twarzach gimnazjalistów gościł uśmiech... pomimo porannego chłodu panowała gorąca atmosfera... :))) Po ukończeniu biegu był czas na wymianę wrażeń, była to również świetna okazja do zawarcia nowych znajomości... W czasie oczekiwania na ogłoszenie wyników można było obejrzeć film o Wielkopolskim Parku Narodowym czy zwiedzić ekspozycję muzealną... Wszyscy uczestnicy biegu otrzymali upominki, zwycięzcom wręczono puchary i nagrodzono ich gromkimi brawami...a cała impreza zakończyła się ogniskiem i zabawą.


Przejdź na górę strony



  1. Rajd Parkowe Po-szlaki - 21 października 2006.
Plakat reklamowy (twórcy: Łukasz Pawlak, Adam Król)

Celem rajdu było poznanie bogactwa przyrodniczego i kulturowego Mikroregionu Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz promocja idei krajoznawstwa i aktywnego wypoczynku. Ponadto rajd miał za zadanie zachęcić studentów WNGiG do wstąpienia w szeregi członków SKNG UAM. Rajd był reklamowany przez plakat z kimś w rodzaju Sherlocka Holmesa (autorem pomysłu jest Piotrek Basiński, a plakat wykonali Łukasz Pawlak i Adam Król). Podczas rajdu w ciągu jednego dnia 5 grup pieszych oraz grupa kolarska przemierzyło wszystkie (prawie:) szlaki piesze i rowerowe oraz ścieżki dydaktyczne położone na terenie parku.

Po raz kolejny pogoda dopisała, uczestnicy też - było nas łącznie 36 osób!! Podział nie dokonał się proporcjonalnie: najliczniejsza, "niebieska" grupa liczyła aż 16 osób, natomiast czarnym szlakiem szło tylko dwoje "rodzynków". Pozostałe grupy reprezentowały turystykę sfeminizowaną (grupy "czerwona" i "żółta" - po 4 dziewczyny) lub zmaskulinizowaną (grupa "zielona" - 3 rosłych gentlemanów). Do ostatniej grupy zwiedzającej park z wysokości siodełka rowerowego należały już zarówno dziewczyny, jak i chłopacy - w łącznej liczbie 5 "kierownic":)

Wszystkie grupy szczęśliwie dotarły do celu. Nikt nie zginął! Ran ciętych, kłutych i szarpanych jak na tak liczną ekipę było stosunkowo niewiele:) Zapraszam do przeczytania relacji Roberta (trasa rowerowa) (plik PDF,1,6 Mb), relacji Marty Krawczyk z trasy żółtej i do...napisania następnych!:)

Relacja Marty Krawczyk

Wspaniałe jesienne powietrze, promienie październikowego słońca i rześki wiatr cały czas oznajmiały nam, że lato wydało już ostatnie tchnienie i zbliża się czas zmian w świecie przyrody oraz wielkich przygotowań do sezonu długiego spoczynku. Wybierając się na wycieczkę żółtym szlakiem w pogodny poranek, zdążyłyśmy się jeszcze nacieszyć złotą polską jesienią, nim nastąpiły pochmurne słoty.

O poranku wyruszyłyśmy ze stacji w Puszczykowie od razu żółtym szlakiem, przez miasto, kierując się w stronę Rezerwatu Puszczykowskie Góry i Jeziora Jarosławieckiego. Las przywitał nas kolorowymi liśćmi i dużą dozą świeżego, parkowego powietrza. Mimo zachmurzonego jeszcze nieba byłyśmy w doskonałych nastrojach, włącznie z Danką, która przyjechała po całej nocy spędzonej w pracy(!). Podziwiałam ją, że miała jeszcze tyle sił w sobie, żeby z nami maszerować. A byłyśmy we czwórkę: Danka, Marta i dwie Magdy.

Ruszamy naprzód, mijamy obszar ochrony ścisłej - boskie niewzruszone stare drzewa, stojące i leżące, tak ważne dla całego ekosystemu, wreszcie nie są nerwowo i z chorobliwą pieczołowitością usuwane! Na razie dookoła jest czysto. Chyba nie za często tędy chodzą ludzie:) Dalej też czysto, tylko pozrywane siatki ogrodzeniowe. Bo ludzie uwielbiają się odgradzać od reszty świata, dlatego światu też każą się odgradzać. Ale każdemu też zawsze się wydaje, że to co za płotem jest fajniejsze niż to gdzie stoi, dlatego forsuje każdą przeszkodę.

Idziemy dalej, wciąż wilgotno. Napotykamy mało urokliwą tabliczkę: "Ścinka drzew, wstęp wzbroniony" Hmm... Dokładnie na szlaku, piły słychać, aż w środku czaszki, no nic, idziemy, najwyżej nas pogonią. Po drodze zastanawiamy się, czy to oby na pewno park narodowy, bo średnio go przypomina, gdy maszeruje się wzdłuż setek zwalonych, ułożonych kłód. Nie wnikam czy są słusznie ścinane czy nie słusznie, czy to same nasadzenia sosnowe, czy tną coś jeszcze, ale przypomina to porozjeżdżany las gospodarczy...

Dziewczyny nad jeziorem

Wreszcie Jezioro Jarosławieckie. Uroki okolicy zakłócają jednak pozostawione przez wcześniejszych spacerowiczów śmieci - butelki, papiery, szczególnie przy granicy obszaru ochrony ścisłej. A wystarczyłaby odrobina kultury osobistej i jakże przyjemniej by było... Widoki piękne, choć na pozór skromne. Woda zimna, nie dało się kąpać (to co, że jesień!). Krótka przerwa i dalej po szlakach. Mijamy kilka chałup, proszącego się o jedzenie kotka, pieski i skręcamy (na nasze nieszczęście) w pozorny żółty szlak. Jednak ciągła obecność jeziora po prawej stronie skłoniła nas do refleksji, że chyba je okrążamy. Oczywiście po głębszej analizie mapy (mmm, z Wydziału Geografii w końcu jesteśmy!) stwierdzamy, że jesteśmy na zielonym szlaku i żółtym, ale rowerowym:) Szybki powrót, Danka ma zaraz pociąg, siup siup i na rozdrożu (nie)widzimy gdzie znak przeoczyłyśmy, bo oznaczenie fatalne. Ale mamy oko, idziemy dobrą drogą. Wychodzi słońce. Pięknie iskrzy się nad łąkami, przenika przez żółte liście, błyszczy w wilgotnej ściółce. Przecinamy jezdnię (biedne zwierzaki) i z braku czasu zmieniamy szlak na czerwony, krótszy. Narzutowy głaz poświęcony leśnikom, stara się być atrakcją krajobrazową, a okazały jest faktycznie. Dalej są mogiły partyzantów z okresu Wiosny Ludów. Niektórzy idą je obejrzeć, jedna ponoć rozkopana. Ciekawe, czego szukali... Mało przyjemny widok.

Magda z wodzem indiańskim

Pokonujemy czerwony betonowy szlak (może dla cyklistów jest bardziej przyjemny), w Puszczykowie (a dokładniej: w pobliżu stacji kolejowej "Puszczykówko") folgujemy sobie i jemy pyszne lody, a następnym, ostatnim już celem jest Muzeum Arkadego Fiedlera... Jedno z lepszych, jakie w życiu widziałam. Pełne indiańskiej kultury i historii, bogatych zbiorów przyrodniczych, rzeźb posągów - od Buddy, piramidy egipskiej po replikę Santa Marii o godnych podziwu rozmiarach. Do tego wystawa fotografii z Meksyku i wątki biograficzne twórcy muzeum, uzupełnione pośmiertnie przez jego rodzinę. A jego najprzyjemniejszym miejscem jest Ogród Tolerancji, gdzie każdy ma poczuć szacunek dla odmiennych kultur i historii, a także zrozumieć, dlaczego nie powinno się powielać błędów z przeszłości...

Póki co można powiedzieć jedno - chytry plan, żeby poprzez rajd zwabić nowych ludzi do pracy w kole, powiódł się w 100%! Nowy "narybek" jest całkiem obiecujący - można mieć nadzieję, że będzie z niego pociecha!:)

Przejdź na górę strony



  1. "Puszcza SOS" - zbiórka podpisów o powiększenie parku narodowego na cały obszar Puszczy Białowieskiej - 1 października 2006 - 15 stycznia 2007.

Informacje na temat projektu znajdują się na osobnej stronie.




  1. Udział w obchodach Dnia Ziemi w Warszawie - 22 kwietnia 2007.

22 kwietnia obchodziliśmy po raz 38. Światowy Dzień Ziemi. Tegoroczna polska edycja przebiegała pod hasłem "Ziemia odzyskana". Z tej okazji miasto stołeczne Warszawa, ze wsparciem Ministerstwa Środowiska i organizacji towarzyszących, jak co roku, zorganizowało duży piknik ekologiczny na Polach Mokotowskich w Warszawie, wraz z prezentacją parków krajobrazowych i narodowych oraz licznymi atrakcjami. Drugi rok z rzędu wolontariusze z naszej uczelni, reprezentujący Koło Naukowe Geografów, sekcję Parki Narodowe i TiR, uczestniczyli w prezentacji Wielkopolskiego Parku Narodowego. W tym roku byli to Marta Krawczyk (IV OŚ Wydz. Biologii) i Przemek Suberlak (I Geoinfo i II TiR).

Swoją ciężką pracą studenci przyczynili się do zwiększenia świadomości ekologicznej dzieci i ich rodziców, poszerzyli ich wiedzę o parkach narodowych i polskiej przyrodzie. Przybiegające do stoiska WPN dzieciaki dzielnie walczyły o zdobycie naklejek, które wraz z całą kolekcją z innych Parków tworzyły ciekawą, kolorową planszę wiedzy o polskich Parkach.

Do zadań zdobywców należało rozwiązywanie rebusów, omawianie zasad panujących w parku narodowym, rozpoznawanie podstawowych gatunków drzew, ptaków i roślin zielnych występujących na terenie WPN, a dla najmłodszych było układanie obrazków logo WPN, dzika, dzięcioła i żaby z puzzli. Czasem trzeba było odpowiadać na trudne pytania będące inwencją twórczą studentów, a czasem zrobić parę przysiadów czy fikołka. Niektóre dzieciaki, szczególnie najmłodsze, potrafiły mocno zaskoczyć swoją wiedzą o przyrodzie i błyskotliwością. Wszystkim życzymy takich dzieci, a szczególnie naszej planecie Ziemi, oraz żeby ich wiedza zawsze przekładała się na zachowanie (szczególnie w parkach narodowych) i sposób postępowania w życiu, a przede wszystkim całą ideologię życia w zgodzie z przyrodą.
//Marta Krawczyk

Składamy podziękowania dla pracowników WPN za wspólny wyjazd, przyjazną atmosferę i wesoły powrót!



  1. Przygotowanie konkursu fotograficznego "Przyroda chroniona i uwieczniona" - 24 kwietnia 2007.

Informacje na temat projektu znajdują się na osobnej stronie.




  1. Wyjazd szkoleniowy do Wielkopolskiego PN "Wielkopolski Park - wzdłuż wszerz i wspak" - 27 kwietnia 2007.

27 kwietnia 2007 roku odbył się wyjazd do Wielkopolskiego Parku Narodowego pod hasłem "Wielkopolski Park - wzdłuż, wszerz i wspak". Wyjazd był częścią obchodów Dni Ziemi na naszym wydziale, współorganizowanych przez naszą grupę wspólnie z sekcją KIOŚ. Celem imprezy było kompleksowe poznanie funkcjonowania parku narodowego i zadań wykonywanych przez jego poszczególne służby.

Główną organizatorką wyjazdu była Agnieszka Lampasiak. Ona też stworzyła plakat reklamowy, który możecie znaleźć tutaj (DOC, 1,6Mb). Poniżej możecie się z kolei zapoznać z krótką relacją z wyjazdu, również napisaną przez Agnieszkę.

Relacja Agnieszki Lampasiak
Organizatorka w kajdankach

Już nie raz byliśmy w Wielkopolskim Parku Narodowym - wycieczki szkolne, wypady z przyjaciółmi lub po prostu samotny spacer ścieżkami Parku. Tym razem samo podziwianie przyrody nam nie wystarczyło. Zaczęliśmy się zastanawiać skąd się Park wziął, jak działa, kto stoi za jego funkcjonowaniem? Z tych wszystkich pytań zrodziła się propozycja, by w końcu rozwiać nasze wątpliwości i dowiedzieć się wszystkiego z najpewniejszego źródła - dyrekcji oraz pracowników Parku. Stąd pomysł zorganizowania szkolenia z zakresu funkcjonowania Parku dla członków i sympatyków naszej Grupy Problemowej "Wielkopolski Park - wzdłuż, wszerz i wspak".

Uczestnicy nad Jeziorem Kociołek

Gdy 27 kwietnia 2007 rano wyjeżdżaliśmy z Poznania byliśmy nieco zaskoczeni niską frekwencją uczestników. Drugie zaskoczenie przeżyliśmy w siedzibie dyrekcji Parku - tym razem bardzo pozytywne, ponieważ nie spodziewaliśmy się tak miłego przywitania.

Warsztaty zaczęliśmy spotkaniem z panem mgr inż. Adamem Kaczmarkiem, dyrektorem WPN, który chętnie i wyczerpująco odpowiadał na nasze pytania. Cały dzień mieliśmy wypełniony spotkaniami z pracownikami Parku - mogliśmy dowiedzieć się w jaki sposób wykorzystywane są Geograficzne Systemy Informacyjne, zobaczyć pracownię preparatora oraz zapoznać się z planem ochrony. Ciekawym przeżyciem było zetknięcie się ze Strażą Parku - na pokojowej ścieżce, ale i tak skończyłam w kajdankach :)

Budynek dawnej stacji Osowa Góra

Część z nas jest w trakcie zdobywania uprawnień pedagogicznych, więc tym chętniej chcieliśmy się dowiedzieć w jaki sposób Dział Dydaktyki Parku wykorzystuje takie miejsca jak Muzeum Przyrodnicze i klasę do zajęć w ramach "Leśnej Szkoły" do pracy z najmłodszymi. Skończyło się tym, że to my biegaliśmy po muzeum, a później po ścieżkach dydaktycznych jak dzieci :) Park jest doskonale przygotowany do przyjmowania grup szkolnych - w końcu ducha przyrody w człowieku należy ożywiać jak najwcześniej (np. po to, aby później dzieciaki wyrosły na tak pozytywnie zakręconych ludzi jak członkowie naszego Koła :)



//Uzupełnienie kierownika:

Po wizycie w siedzibie władz Parku w Jeziorach wybraliśmy się jeszcze na spacer szlakiem turystycznym do Mosiny. Po drodze zrobiliśmy sobie postój na sesję fotograficzną nad urokliwym jeziorem Kociołek. Nieco później zajrzeliśmy na dawną stację kolejową Osowa Góra. Ta stacja to szczególne miejsce, zasługujące na ocalenie przed całkowitym zapomnieniem i dewastacją. Dlatego też nasza grupa zamierza przygotować projekt tablicy edukacyjnej dotyczącej historii tego miejsca. Na stacji mieliśmy spotkanie z oryginalnym mieszkańcem WPN - padalcem.

Gratisowe lody w Mosinie:)

Dalsza nasza droga prowadziła przez koło Głazu Zamoyskiego w kierunku Mosiny. W samym mieście postanowiliśmy wykorzystać zrządzenie losu, jakim było znalezienie 20-złotowego banknotu nad Jeziorem Góreckim. Uznaliśmy, że za nasz "głód wiedzy" należy nam się nagroda - były nią pyszne lody! I tym miłym akcentem zakończyliśmy nasz wyjazd




Przejdź na górę strony