Raport końcowy
Zdrowie
Uczestnikom przejścia przytrafiały się różne dolegliwości, ale na tyle niegroźne, że można było, zaciskając zęby, iść dalej.
Apteczka zaopatrzona w podstawowe środki zawsze była pod ręką, a że nic poważnego się nam nie przytrafiało, stąd ogromne wzięcie miały wyłącznie plastry, talk, opaski i bandaże elastyczne, maści rozgrzewające i igły do przekłuwania bąbli, które lokowały się na nogach w przeróżnych miejscach.
W jednym tylko przypadku uczestnik wyprawy musiał skorzystać z fachowej pomocy lekarskiej. Było to po zmasowanym ataku trzech kleszczy na Janka Bałdysa. Podobno pielęgniarka, która dokonywała zabiegu, mdlała słuchając opowiadań pacjenta jak to pozostali członkowie wyprawy próbowali wycinać z jego torsu to obrzydlistwo.
Nie wiem co pozostali uczestnicy wyprawy łykali w ciągu doby. Oczywiście mam na myśli lekarstwa. W tej sprawie tylko oni mogą się wypowiedzieć. Ja, podczas tych 59 dni, połknąłem dwie tabletki multiwitaminy i wypiłem kilka rozpuszczonych w wodzie krążków plusza.