Raport końcowy
Zamiast zakończenia i bez kropki
28 sierpnia 2002 - Nysa Łużycka: szczęśliwy koniec wyprawy dla Wojciecha Rosika (57 dni) i Tomasza Piecucha (38 dni)Fot. Wojciech Rosik | |
W wyprawie towarzyszyło mi 18 osób. Tego typu przedsięwzięcia to czas poznania własnych i cudzych zachowań, czas ostatecznej weryfikacji poszczególnych jednostek. Po takim czasie wiem, z kim wybrałbym się na kolejny wyjazd, wiem także, kto nie ma na to żadnych szans.
Ukończyłem drogę w trakcie której dane mi było, a mam nadzieję, że i większości z moich współtowarzyszy, wędrować po najładniejszych szlakach turystycznych, a tam gdzie ich brakowało, po mozolnie wyszukiwanych ścieżkach i drużkach, co nie zawsze się udawało. Pozostawał wtedy nieśmiertelny asfalt.
Wyprawa nasza była oryginalnym i prekursorskim przedsięwzięciem na mapie turystycznego poznawania polskich gór. To było przejście, które wymyka się wszelkim dotychczasowym klasyfikacjom dotyczącym sposobu spędzania wolnego czasu.
Szczęśliwy finał wyprawy otwiera drogę nowym pomysłom i powinien stwarzać okazję do zainteresowania nimi szerszego grona sponsorów, którym nieobce jest propagowanie zdrowego sposobu na życie w tych, mało zdrowych pod każdym względem, czasach