Przejście przez góry wzdłuż południowej granicy Polski

Wyprawa jest jednym z najważniejszych wydarzeń turystycznych i wyczynowych w Polsce roku 2002.

Wojciech Rosik - pracownik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przeszedł z grupą polskich turystów i studentów całą południową górską linię graniczną.
Zrobili to w dwa miesiące!
Łącznie blisko 800 km!

MENU
Raport końcowy

Informacje wstępne

Czas wyprawy

Droga

Trochę liczb

Noclegi

Wyżywienie

Wyposażenie

Komunikacja

Zdrowie

Dokumentacja

Nasz dzień

Zamiast zakończenia



Strona główna

Trasa

Wojciech Rosik


Patronat medialny:
Gazeta Wyborcza
Aktualizacja: 10 stycznia 2003
Raport końcowy

Nasz dzień

Zaczynał się zazwyczaj wieczorem dnia poprzedniego. Ustalaliśmy wówczas o której godzinie wstajemy i co zamierzają robić poszczególne grupy. Podział na grupy, którego w pierwotnej wersji nie miało być, pojawił się już drugiego dnia wyprawy. Po prostu nie każdy organizm wytrzymuje takie obciążenia.

Wstawaliśmy zazwyczaj o godz.6.00. Zjadaliśmy śniadanie i około 7.00 ruszaliśmy na szlak. Gdy bazą było schronisko to te czasy ulegały przesunięciu o godzinę do przodu. Swoją drogą, dlaczego kuchnie w schroniskach czynne są dopiero od 8.00.

A potem szliśmy. Do właśnie przebytego kilometra po pewnym czasie dołączaliśmy kolejny kilometr. Po drodze piliśmy, jedliśmy, załatwialiśmy swoje potrzeby fizjologiczne (to niesprawiedliwe, że facetom, jest pod tym względem, łatwiej). Napawaliśmy swoje oczy coraz to nowymi widokami. Stawaliśmy się świadkami wielu zabawnych i smutnych w wymowie sytuacji. Tylko niektóre z tych obrazów zostały utrwalone na kliszy fotograficznej. Pozostałe są w głowie, byle w niej zostały na dłużej.

Gdy docieraliśmy do kolejnej bazy to zazwyczaj na początku braliśmy natrysk a następnie, w zależności od godziny przyjścia, albo zjadaliśmy posiłek typu obiado-kolacja, koniecznie zakrapiany rozluźniającym organizm piwem, lub mieliśmy jeszcze chwilę czasu, aby uzupełnić nasze wyprawowe dzienniki. Wieczory poprzedzające dzień wolny na wyprawie przeznaczaliśmy zazwyczaj na dokonanie większych przepierek.